Przejdź do głównej zawartości

Posty

Featured Post

16.

 Kolejnego dnia już od samego rana oboje myśleli o czekającej ich wizycie u lekarza. Nie mogli się doczekać. Zdążyli się już trochę oswoić z faktem, że zostaną rodzicami, ale mieli poczucie, że ten dzień będzie na swój sposób wyjątkowy. Dla Mai miało to już być drugie badanie, ale pierwszy raz Paweł miał być z nią. Ostatnim razem nie potrafiła cieszyć się, widząc swoje dziecko. Czuła wtedy tylko ogromny strach i przede wszystkim była sama. Zatrzymał samochód pod przychodnią i spojrzał na dziewczynę. Uśmiechnął się szeroko, kiedy ich spojrzenia się spotkały. – Idziemy? – Mhm. – Przytaknęła, odpinając pasy i wysiadając. Zamknął samochód i wyciągnął do niej rękę, którą od razu chwyciła. Ruszyli razem w stronę budynku, ale Zduński nagle zatrzymał się, powodują, że i Maja przystanęła, spoglądając na niego niepewnie. Czuł, że to jest najodpowiedniejszy moment, żeby w końcu się na to zdobyć. – Muszę ci coś powiedzieć. Nie, nie tak. Chce ci coś powiedzieć... – Poprawił się, ujmują
Najnowsze posty

15.

Piątek Paweł już od piątku miał cały weekend wolny, a i na uczelni odpadły im jedyne zajęcia tego dnia. Majce udało się w końcu przekonać Zduńskiego, że pora zacząć się przygotowywać do poniedziałkowego kolokwium. Już kilka minut po 14 zaparkował pod jej domem. – … – Uśmiechnęła się, wpuszczając chłopaka do środka. – Chodź na górę. – Skinęła w stronę schodów, kiedy zdjął kurtkę. – O Boże... – Jęknął, zauważając kilka książek i sporo notatek porozkładanych na łóżku Chojnackiej. – I my to mamy wszystko... – … – Uśmiechnęła się widząc jego przerażoną minę. – To tylko tak źle wygląda. W książkach jest tylko po fragmencie. – Usiadła, opierając się o ścianę i wzięła do ręki notatki. Podzieliła je na połowę i po chwili jedną część podała Zduńskiemu. – Ale czekaj... Jak się czujesz? – Paweł... – Roześmiała się. – Dobrze się czuję. – Aa... – A? – Uniosła wyżej brwi doskonale widząc jak bardzo nie chce mu się wziąć do pracy. – W następną sobotę Basia ma urodziny. Może

14.

- Paweł... - Zaczęła, kiedy zatrzymał samochód pod jej domem. - Może... może wejdziesz jeszcze na moment? Chcę ci coś pokazać... - Spojrzała na niego niepewnie. - Nie jesteś zmęczona? Bo wiesz, jak zrobić mi tej dobrej herbaty... - Chodź... - Uśmiechnęła się, wysiadając i spojrzała na niego wyczekująco. Po chwili znalazł się obok niej, biorąc ją za rękę. Kilka minut później siedzieli już w kuchni, z kubkami gorącego napoju w dłoniach. - Zaraz wracam. - Wstała i zniknęła na schodach. Wróciła po kilku minutach, trzymając w dłoniach szarą kopertę. - Co to? - Spojrzał na nią pytająco, kiedy usiadła obok niego. - Too... - Wyjęła ze środka zawartość, uśmiechając się delikatnie. - To nasze Maleństwo. - Położyła przed nim wydruk z badania USG. - … - Wziął zdjęcia do ręki, przyglądając im się bez słowa. Obserwowała jak stopniowo kąciki jego ust unoszą się coraz wyżej, a oczy zaczynają się dziwnie iskrzyć. - Tutaj... - Wskazała odpowiednie miejsce, opierając głowę na jego ramieniu. - T

13.

Kolejnego dnia ze snu wyrwał ją dzwoniący telefon. Westchnęła i nie otwierając oczu sięgnęła po komórkę. - Halo? - Odezwała się zaspanym głosem. - Cześć. Wszystko w porządku? Bo jestem u ciebie, ale chyba cię nie ma... - Po drugiej stronie usłyszała głos Zduńskiego. - Co? Nie.. Jestem. Zaraz zejdę. - Rozłączyła się i spojrzała zegar. - O Boże.. - Jęknęła, widząc że jest kilka minut po 12. Natychmiast wstała i zakładając szlafrok, zeszła na dół. - Cześć. - Uśmiechnęła się niepewnie, wpuszczając chłopaka do środka. - Obudziłem Cię? Przepraszam. - I bardzo dobrze. Nie wiem kiedy bym w końcu wstała. - Ziewnęła. - Daj mi 10minut. - Spojrzała na niego przelotnie, znikając na schodach. Kiedy ponownie pojawiła się na dole, od razu usłyszała odgłosy krzątania się Pawła w kuchni. Weszła do pomieszczenia, zatrzymując się w progu. - Jesteś już... - Zauważył ją po chwili. - Co robisz? - Tosty. - Odpowiedział powoli. - Musisz zjeść śniadanie. - … - Kąciki jej ust delikatnie uniosły się ku górze.

12.

Kiedy byli w Krynicy i była z nimi tylko Sylwia, wszystko było inne, wydawało się prostsze. Łatwiej było porozmawiać, powiedzieć wszystko szczerze. A teraz kiedy musieli wrócić do normalnego życia, przy czym jednocześnie nic już nie było tak samo, Maja czuła się kompletnie zagubiona. Z jednej strony coś jej mówiło, czuła, że Paweł jest z nią szczery, że naprawdę mu zależy, ale z drugiej jeszcze przecież kilka dni wcześniej w ogóle nie dopuszczała do siebie myśli, że faktycznie może coś między nimi być. Kiedy wróciła do domu, od razu przeszła do swojego pokoju i położyła się na łóżku. Chociaż spędziła na uczelni zaledwie kilka godzin była wykończona. Wtulając się w poduszkę, przymknęła oczy. Najchętniej w ogóle nie ruszałaby się z łóżka. Prawie dwie godziny później obudziło ją pukanie do drzwi. Poderwała się z łóżka, próbując skojarzyć co się dzieje. Dopiero po chili przypomniała sobie, że miała do niej przyjść mama i w tym samym momencie ogarnęło ją przerażenie. Miała jej powiedzieć o

11.

Razem z Sylwią przygotowały jeszcze obiad i jakiś czas później, zaczęli się pakować. Dochodziła 18, kiedy Maja pojawiła się na schodach, ciągnąć za sobą walizkę. - Czekaj! - Paweł od razu pojawił się obok niej, zabierając od niej bagaż. - Dam sobie radę. - Chciała zaprotestować, ale nawet nie zwrócił na to uwagi. - Dziękuję... - Sylwia... Odwiozę cię najpierw, co? - Odezwał się cicho, spoglądając w lusterko. - Majka zasnęła... - Mhm... - Przytaknęła, oglądając się na dziewczynę siedzącą z tyłu. - Paweł... - Zaczęła niepewnie. - Wiem. - Uśmiechnął się do niej. - Obserwujesz mnie. - Tak, ale nie miej mi tego za złe. Martwię się o nią... - Naprawdę mi na niej zależy. Przecież właśnie dlatego skończyłem to z Mirką. - Wiesz co? Od dawna widziałam, że was ciągnie do siebie. - Uśmiechnęła się. - I naprawdę trzymam kciuki. - … - Nie odpowiedział, zatrzymując się pod blokiem, w których mieszkała Okońska. - Dzięki. Paa. - Cześć. - Maja... - Kiedy podjechali pod dom Chojnackiej, na

10.

- Nie płacz. - Odezwał się, kiedy zajrzał do jej pokoju i dostrzegł ją siedzącą na łóżku, ze śladami łez na policzkach. - Mogę? - … - Przytaknęła, ocierając twarz. - Może to za dużo na jeden dzień, ale... możemy szczerze porozmawiać? - Zapytał, siadając naprzeciwko niej. - … - Ponownie przytaknęła, unikając jego wzroku. - O czym? - O nas... - … - Gwałtownie podniosła na niego wzrok. - I przepraszam, że w ogóle będę cię o to pytał, ale... Ty czułaś kiedykolwiek coś do mnie? - Paweł... - Po prostu powiedz. - Od... od dawna byłeś dla mnie kimś ważnym. Nadal jesteś. - To dlaczego wtedy... - Byłeś z Mirką. Więc równie dobrze mógłbyś... mógłbyś i mnie zdradzić. - Dokończyła w końcu drżącym głosem, niepewnie patrząc mu w oczy. Jednak nie dostrzegła w nich ani złości, ale żalu... - Przecież wiedziałaś, że.. - Tak. Ale to jednak był związek. - Który... - Wziął głęboki oddech. - Który jakiś czas potem skończyłem. Zrozumiałem, że to nie jest już dla mnie, że chciałbym normalne