- Nie płacz. - Odezwał
się, kiedy zajrzał do jej pokoju i dostrzegł ją siedzącą na
łóżku, ze śladami łez na policzkach. - Mogę?
- Może to za dużo na jeden dzień, ale... możemy szczerze porozmawiać? - Zapytał, siadając naprzeciwko niej.
- … - Ponownie przytaknęła, unikając jego wzroku. - O czym?
- O nas...
- … - Gwałtownie podniosła na niego wzrok.
- I przepraszam, że w ogóle będę cię o to pytał, ale... Ty czułaś kiedykolwiek coś do mnie?
- Paweł...
- Po prostu powiedz.
- Od... od dawna byłeś dla mnie kimś ważnym. Nadal jesteś.
- To dlaczego wtedy...
- Byłeś z Mirką. Więc równie dobrze mógłbyś... mógłbyś i mnie zdradzić. - Dokończyła w końcu drżącym głosem, niepewnie patrząc mu w oczy. Jednak nie dostrzegła w nich ani złości, ale żalu...
- Przecież wiedziałaś, że..
- Tak. Ale to jednak był związek.
- Który... - Wziął głęboki oddech. - Który jakiś czas potem skończyłem. Zrozumiałem, że to nie jest już dla mnie, że chciałbym normalnego związku z kimś takim jak ty.. Z tobą. - Uśmiechnął się do niej niepewnie.
- … - Łzy znowu zaczęły spływać po jej zaczerwienionych policzkach.
- Nie wiem co teraz zrobisz. Chciałem, żebyś to wszystko wiedziała. W każdym razie... ja jestem i zawsze będę przy tobie... - Zawahał się. - Przy Was. Maja... naprawdę mi na tobie zależy.
- To... to wszystko prawda? - Zapytała powoli.
- Mhm. - Przytaknął, a kąciki jego ust uniosły się jeszcze wyżej. - Chodź...
- … - Wtuliła się w jego ramiona najmocniej jak mogła. Dalej się bała, ale już inaczej. Bała się co będzie dalej, czy naprawdę Paweł coś do niej czuje, czy kiedy to wszystko przemyśli, nie zmieni zdania? Ale teraz w tym momencie, po prostu nie chciała o tym myśleć.
***
Kiedy wyszedł z pokoju dziewczyny, zawahał się, co ze sobą zrobić. Wiedział, że na dole na pewno siedzi Sylwia. Jeśli tylko zejdzie, od razu zacznie go wypytywać, a on nie miał ochoty rozmawiać. Chociaż od pewnego czasu jego uczucia do Majki powoli zaczynały się krystalizować i dzisiaj zapewnił ją, że jest bardzo ważna, w głowie miał ogromny mętlik. Prawie od zawsze zazdrościł młodszemu o kilka minut bratu szczęśliwej rodziny, ale jednak czym innym była niespodziewana wiadomość, że niedługo zostanie ojcem.
Stał tak przez kilka minut, aż w końcu ruszył w kierunku drzwi na końcu korytarza, za którymi kiedyś znajdował się gabinet Chojnackiego. Usiadł w fotelu, próbując zebrać myśli.
***
W ogóle nie mogła spać tej nocy. Zbyt dużo się działo, zbyt dużo myśli miała w głowie. Było jej lżej ze świadomością, że Paweł już wie, a i wszystko co od niego dzisiaj usłyszała, bardzo dużo dla niej znaczyło. Tylko z drugiej strony nie wiedziała co będzie dalej... Co tak naprawdę zrobi Paweł?
Dopiero nad ranem udało jej się zasnąć, a już przed 6 obudziła się, czując mdłości. Westchnęła, przymykając jeszcze na moment oczy. W końcu jednak wstała, powoli schodząc na dół. Wiedziała, że i tak już nie zaśnie. Kiedy przechodziła przez salon, od razu jej uwagę zwróciła pusta kanapa. Zatrzymała się gwałtownie, a jej serce zaczęło bić o wiele szybciej. Pawła nie było. Od razu w jej głowie pojawiła się myśl, co jeśli w nocy wyjechał, jeśli uświadomił sobie, że nie chce mieć z nią już nic wspólnego? Podeszła do okna, odsuwając firankę. Chociaż na zewnątrz było jeszcze prawie zupełnie ciemno, po chwili dostrzegła stojący przed domem samochód Zduńskiego. Poczuła ulgę, ale jednak strach pozostał. W końcu przeszła do kuchni, zaparzyła sobie herbaty i usiadła przy stole.
Obudził się ze strasznym bólem karku. Nawet nie zauważył kiedy zasnął wieczorem. Ostrożnie wstał z fotela, rozprostowując kości. Powoli skierował się w stronę schodów, nie chcąc nikogo obudzić. Kiedy znalazł się na dole, ze zdziwieniem dostrzegł światło w kuchni. Przystanął w drzwiach, zauważając Majkę przy stole.
Zamyślona nawet nie zauważyła, kiedy Zduński pojawił się w progu. Dopiero kiedy się odezwał, gwałtownie podniosła na niego wzrok.
- Wszystko w porządku?
- Taak... - Odpowiedziała niepewnie. - Nie mogłam spać.. - Wyjaśniła, nie bardzo wiedząc jak się zachować.
Bez słowa podszedł do kredensu, wyjął dla siebie kubek i nalał herbaty. Po chwili usiadł naprzeciwko niej. Długo siedzieli w ciszy, unikając swojego wzroku. Wczoraj rozmawiali szczerze, ale teraz żadne nie wiedziało, na co może liczyć z drugiej strony. Bali się zrobić jakikolwiek gest.
- Wracasz z nami? - Odezwał się w końcu, niepewnie spoglądając na dziewczynę.
- … - Skinęła tylko głową.
Znowu
zapanowała cisza.
Nie zauważyli nawet kiedy minęło półtorej godziny.
- Cześć... - W progu pojawiła się Sylwia. Spojrzała na nich ziewając. - Myślałam, że wstanę pierwsza. - Uśmiechnęła się niepewnie. Ona też nie bardzo wiedziała jak ma się zachować. Nie rozmawiała już wieczorem ani z Mają, ani z Pawłem, więc nie miała pojęcia jak wygląda sytuacja między nimi.
- Pójdę się jeszcze położyć. - Maja wstała od stołu, odstawiając swój kubek do zlewu i wyszła z pomieszczenia.
Sylwia oparła się o kredens, spoglądając na Zduńskiego.
- Co teraz?
- Hmm? - Spojrzał na nią. - To co przedtem. - Uśmiechnął się. - Przyjechałem tu z jednego powodu.
- Czekaj... Jak to, co przedtem?
- Po prostu... - Znowu się uśmiechnął i wzruszając lekko ramionami, wyszedł z kuchni.
Po kilkunastu minutach zapukała delikatnie do drzwi sypialni Majki i uchyliła drzwi. Chojnacka leżała na łóżku i z uśmiechem gładziła swój brzuszek.
- Mogę?
- Mhm.. - Przytaknęła, siadając.
Unikała wzroku Sylwii nie wiedząc co powiedzieć. Okońska też nic nie mówiła, patrzyła na nią, czekając aż coś powie.
- Już wiesz, prawda? - W końcu spojrzała na przyjaciółkę. - Paweł...
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- … - Wzruszyła ramionami. - Na początku... chyba sama chciałam sobie wmówić, że to nie ma dla mnie żadnego znaczenia...
- Czujesz coś do niego? - Zapytała po chwili.
- … - Podciągnęła kolana pod brodę, obejmując je ramionami. - Tak? I... - Kąciki jej ust delikatnie uniosły się ku górze. - Wczoraj rozmawialiśmy jeszcze wieczorem... Chciał wiedzieć, dlaczego... I powiedział, że zawsze będzie przy mnie.
- … - Bez słowa przytuliła przyjaciółkę do siebie. - Czułam, że między wami coś będzie. - Uśmiechnęła się.
- Boję się. Co będzie jak sobie to wszystko przemyśli? Jak sobie uświadomi, co to tak naprawdę znaczy?
- Będzie dobrze! Maja...
- I... Skąd mogę wiedzieć, że jest ze mną szczery? Przecież to Paweł...
- Paweł, który chociaż ma kilka wad, jest porządnym facetem i ty też dobrze o tym wiesz. - Uśmiechnęła się.
- … - Przytaknęła, opierając się o ścianę.
Nie zauważyli nawet kiedy minęło półtorej godziny.
- Cześć... - W progu pojawiła się Sylwia. Spojrzała na nich ziewając. - Myślałam, że wstanę pierwsza. - Uśmiechnęła się niepewnie. Ona też nie bardzo wiedziała jak ma się zachować. Nie rozmawiała już wieczorem ani z Mają, ani z Pawłem, więc nie miała pojęcia jak wygląda sytuacja między nimi.
- Pójdę się jeszcze położyć. - Maja wstała od stołu, odstawiając swój kubek do zlewu i wyszła z pomieszczenia.
Sylwia oparła się o kredens, spoglądając na Zduńskiego.
- Co teraz?
- Hmm? - Spojrzał na nią. - To co przedtem. - Uśmiechnął się. - Przyjechałem tu z jednego powodu.
- Czekaj... Jak to, co przedtem?
- Po prostu... - Znowu się uśmiechnął i wzruszając lekko ramionami, wyszedł z kuchni.
Po kilkunastu minutach zapukała delikatnie do drzwi sypialni Majki i uchyliła drzwi. Chojnacka leżała na łóżku i z uśmiechem gładziła swój brzuszek.
- Mogę?
- Mhm.. - Przytaknęła, siadając.
Unikała wzroku Sylwii nie wiedząc co powiedzieć. Okońska też nic nie mówiła, patrzyła na nią, czekając aż coś powie.
- Już wiesz, prawda? - W końcu spojrzała na przyjaciółkę. - Paweł...
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- … - Wzruszyła ramionami. - Na początku... chyba sama chciałam sobie wmówić, że to nie ma dla mnie żadnego znaczenia...
- Czujesz coś do niego? - Zapytała po chwili.
- … - Podciągnęła kolana pod brodę, obejmując je ramionami. - Tak? I... - Kąciki jej ust delikatnie uniosły się ku górze. - Wczoraj rozmawialiśmy jeszcze wieczorem... Chciał wiedzieć, dlaczego... I powiedział, że zawsze będzie przy mnie.
- … - Bez słowa przytuliła przyjaciółkę do siebie. - Czułam, że między wami coś będzie. - Uśmiechnęła się.
- Boję się. Co będzie jak sobie to wszystko przemyśli? Jak sobie uświadomi, co to tak naprawdę znaczy?
- Będzie dobrze! Maja...
- I... Skąd mogę wiedzieć, że jest ze mną szczery? Przecież to Paweł...
- Paweł, który chociaż ma kilka wad, jest porządnym facetem i ty też dobrze o tym wiesz. - Uśmiechnęła się.
- … - Przytaknęła, opierając się o ścianę.
Komentarze
Prześlij komentarz