Kolejnego dnia już od samego rana oboje myśleli o czekającej ich wizycie u lekarza. Nie mogli się doczekać. Zdążyli się już trochę oswoić z faktem, że zostaną rodzicami, ale mieli poczucie, że ten dzień będzie na swój sposób wyjątkowy. Dla Mai miało to już być drugie badanie, ale pierwszy raz Paweł miał być z nią. Ostatnim razem nie potrafiła cieszyć się, widząc swoje dziecko. Czuła wtedy tylko ogromny strach i przede wszystkim była sama. Zatrzymał samochód pod przychodnią i spojrzał na dziewczynę. Uśmiechnął się szeroko, kiedy ich spojrzenia się spotkały. – Idziemy? – Mhm. – Przytaknęła, odpinając pasy i wysiadając. Zamknął samochód i wyciągnął do niej rękę, którą od razu chwyciła. Ruszyli razem w stronę budynku, ale Zduński nagle zatrzymał się, powodują, że i Maja przystanęła, spoglądając na niego niepewnie. Czuł, że to jest najodpowiedniejszy moment, żeby w końcu się na to zdobyć. – Muszę ci coś powiedzieć. Nie, nie tak. Chce ci coś powiedzieć... – Poprawił się, uj...
Piątek Paweł już od piątku miał cały weekend wolny, a i na uczelni odpadły im jedyne zajęcia tego dnia. Majce udało się w końcu przekonać Zduńskiego, że pora zacząć się przygotowywać do poniedziałkowego kolokwium. Już kilka minut po 14 zaparkował pod jej domem. – … – Uśmiechnęła się, wpuszczając chłopaka do środka. – Chodź na górę. – Skinęła w stronę schodów, kiedy zdjął kurtkę. – O Boże... – Jęknął, zauważając kilka książek i sporo notatek porozkładanych na łóżku Chojnackiej. – I my to mamy wszystko... – … – Uśmiechnęła się widząc jego przerażoną minę. – To tylko tak źle wygląda. W książkach jest tylko po fragmencie. – Usiadła, opierając się o ścianę i wzięła do ręki notatki. Podzieliła je na połowę i po chwili jedną część podała Zduńskiemu. – Ale czekaj... Jak się czujesz? – Paweł... – Roześmiała się. – Dobrze się czuję. – Aa... – A? – Uniosła wyżej brwi doskonale widząc jak bardzo nie chce mu się wziąć do pracy. – W następną sobotę Basia ma urodziny. Może ...