Kolejnego dnia czuła się
zupełnie inaczej. Obudziła się z uśmiechem na ustach i pełna
energii. Zbiegła na dół i właśnie zabierała się za śniadanie,
kiedy rozdzwoniła się jej komórka.
- Cześć... - Odebrała, spoglądając przelotnie na wyświetlacz, na którym migało 'Paweł'.
- Cześć. Dzwonię bo... przyszedłem wyciągnąć cię na spacer, tylko najpierw chciałem zapytać, czy dzisiaj nie będziesz na mnie krzyczeć.
- Wariat! - Uśmiechnęła się do siebie, rozłączając się i podchodząc do drzwi. - Chodź! Przepraszam za wczoraj. Dzisiaj nie będę, obiecuję.
- Dzisiaj masz lepszy humor? - Zapytał jeszcze, upewniając się.
- Mam. Zjesz ze mną? Robię śniadanie.
- Chyba będę wpadał do ciebie częściej. - Uśmiechnął się, kiedy skończyli jeść.
- Zapraszam. - Roześmiała się.
- Idziemy? - Wstał od stołu, spoglądając na nią.
- Się uparłeś na te spacery... Ale niech ci będzie.
- Cześć... - Odebrała, spoglądając przelotnie na wyświetlacz, na którym migało 'Paweł'.
- Cześć. Dzwonię bo... przyszedłem wyciągnąć cię na spacer, tylko najpierw chciałem zapytać, czy dzisiaj nie będziesz na mnie krzyczeć.
- Wariat! - Uśmiechnęła się do siebie, rozłączając się i podchodząc do drzwi. - Chodź! Przepraszam za wczoraj. Dzisiaj nie będę, obiecuję.
- Dzisiaj masz lepszy humor? - Zapytał jeszcze, upewniając się.
- Mam. Zjesz ze mną? Robię śniadanie.
- Chyba będę wpadał do ciebie częściej. - Uśmiechnął się, kiedy skończyli jeść.
- Zapraszam. - Roześmiała się.
- Idziemy? - Wstał od stołu, spoglądając na nią.
- Się uparłeś na te spacery... Ale niech ci będzie.
***
- Ty też jesteś dzisiaj jakiś uśmiechnięty, co? - Spojrzała na niego kątem oka, kiedy szli jedną z alejek parku.
- Może... - Odpowiedział powoli, jakby się zastanawiając. - Chyba powoli znajduję swoją drogę. - Dokończył tajemniczo.
- To znaczy?
- Nie ważne. Co zrobisz z tym tygodniem? - Zadał pytanie, jakby unikając odpowiedzi.
- Chciałam spędzić więcej czasu z mamą. Naprawdę dobrze się dogadujemy ostatnio.
- To dobrze. - Uśmiechnął się.
- Dopiero teraz widzę jak bardzo mi jej wcześniej brakowało. Dziękuję.
- Mi? Za co?
- Ty mnie namówiłeś, żebym się z nią spotkała, porozmawiała... Nie wiem czy sama bym się zdecydowała. Wcześniej miałam do niej żal, że zniknęła, chociaż nie wiedziałam dlaczego to zrobiła...
- A nie masz teraz żalu do ojca?
- Niee... - Odpowiedziała po chwili. - Teraz i tak nic nie zmienię. - Wzruszyła ramionami. - Chciał mnie chronić, a że niekoniecznie było to dobre... Teraz sama mogę to naprawić dzięki tobie. - Uśmiechnęła się.
- Mądra z ciebie dziewczynka.
Komentarze
Prześlij komentarz