Przez kilka kolejnych dni kiedy Maja akurat nie była z matką, Paweł wyciągał ją na spacer, albo dziewczyna wpadała do 'Oazy'. I chociaż może kilka rzeczy powinno ją zaniepokoić, ona uparcie je ignorowała. - Cześć! - Paweł podszedł do baru, przy którym siedziała i musnął jej policzek. - Cześć. - Uśmiechnęła się. - Co ty pijesz? - Nachylił się nad jej szklanką. - Mięta?! - Rano nie czułam się najlepiej. Ale już dobrze. - Wyjaśniła. - Co tam? - Jak widzisz, pusto, nudno. Wczoraj nie miałaś dla mnie czasu... - Straszne. - Noo! - Roześmiał się. Po jakimś czasie do klubu zaczęli schodzić się goście. Sylwia kończyła rozpakowywać towar, a Paweł krążył między stolikami. W pewnym momencie Majka usłyszała za sobą pisk jednej z dziewczyn. Kiedy się rozejrzała zobaczyła tuż obok siebie Pawła i szczupłą blondynkę z wyraźną, mokrą plamą na bluzce. - Strasznie cię przepraszam! Naprawdę, nie wiem jak to się stało! Poczekaj... - Przechylił się przez bar, szukając czegoś czym dziewczy...