Budzik już o 7 rano wyrwał ją ze snu. Zaspana usiadła na łóżku, zbierając włosy w kucyk. Za półtorej godziny miała pociąg, na który nie mogła się spóźnić. Zeszła na dół, zjadła szybkie śniadanie i usiadła na kanapie, biorąc telefon w dłonie. Nie mogła zebrać się w sobie, żeby napisać do Zduńskiego. W końcu wystukała: "Przepraszam, że się nie odzywam. Muszę wyjechać na kilka dni, ale naprawdę wszystko jest w porządku. Nie martw się o mnie. Majka." i wcisnęła wyślij. Podobną wiadomość wysłała do matki. Nie potrafiłaby jej teraz wytłumaczyć dlaczego wyjeżdża. Kilkanaście minut później, chwyciła uszko walizki i wyszła z domu, kierując się w stronę taksówki stojącej pod bramą. *** Obudził go krótki sygnał, ogłaszający odebranie sms'a. Niechętnie sięgną po komórkę. Dopiero po chwili otworzył zaspane oczy, odczytując wiadomość. Usiadł na łóżku, czytając jeszcze raz. Od kilku dni Majka zachowywała się naprawdę dziwnie. Wyraźnie unikała go, nie odbierała telefonów. Chociaż...